Buro-ruda koteczka Hossa i biało-czarny Onet
Hossa Urodziły się na osiedłu, gdzie ludzie dobrze traktują koty, dokarmiają. Koty mają otwartą piwnicę oraz budki w bramie. Postanowiliśmy zaopiekowac się maluszkami i znaleźc im domy. Bez problemu udało się złapac Hossę, jej braciszka rudego (po adopcji otrzymał imię Ragibus), oraz Flexa z miotu innej kotki. Przez jakiś czas mieszkały u karmicielki. Zostały wyleczone, odrobaczone, zaszczepione. W międzyczasie odłowiliśmy dwie kotki, które zostały wysterylizowane. Rudy kociaczek bardzo szybko znalazł dom. Hossa i Flexo bardzo się zaprzyjaźniły.
Niestety ich tymczasowa karmicielka wyjechaął na dłużej za granicę, dlatego trafiły do ośrodka adopcyjnego. Oba koty miały problemy z żołądkiem, były leczone na różne sposoby, otrzymywały lepszą karmę. Dopiero po dłuższym czasie starania te odniosły skutek. Zarówno Hossa, jak i Flexo wyregulowały swoje układy pokarmowe. Prawdopodobnie problemy były skutkiem przebytej tasiemczycy.
Hossa koteczka bury szylkret - łagodna, przymilna, mrucząca, lubi bawić się piłeczkami zamieszkała razem z kocurkiem Onetem. Natomiast Flexo nadal czeka na dom.
Onet
pochodzi z zupełnie innej rodzinki. Ma brata Homera (już nazał dom) oraz siotrzyczkę Euro. Kocięta są dośc nieufne. Onet okazał się najlepszego zdrowia. Jednak początkowo miał troche problemy z górnymi drogami oddechowymi. Dostawał leki i może dlatego pozostał nieufny. Jest natomiast bardzo zaprzyjaźniony z innymi kotami.
Kociaki nie były zaprzyjaźnione w ośrodku adopcyjnym. Bawiły się bo Onet jest kocurkiem bardzo żywym, wesołym i skorym do zabawy. Natomiast w nowym domu stąły się nierozłączne. Onet chodzi krok w krok za Hossa i nie spuszcza z niej oczu. Są zdrowe i 17.01.05 oba zostały wysterylizowane.
Styczeń 2005
Hossa i Onet w nowym domu
Hossa nazywa się teraz Inka. Już po adopcji zostały wysterylizowane. W tym samym dniu bo zaczęły się sobą insteresowac. Inka była sterylizowana późno z uwagi na swoje delikatne zdrowie. Onet zaś dośc wcześnie, lecz lekarz stwierdził, że juz się nadaje.
"Koty są już w dobrej formie, jedzą normalnie, bawią się i rozrabiają. Są bardzo szczęśliwe, że znowu są razem (przed zabiegiem, od momentu kiedy zaczęły się kocie amory, były rozdzielone i bardzo to przeżywały). Wygrzewają się wspólnie na parapecie, ale w nocy Inka spała z nami (po raz pierwszy) i mruczała mi do ucha.
Są naprawdę przekochane."
W ośrodku adopcyjnym Onet i Inki nie były zaprzyjaźnione. Lecz Onet bardzo potrzebował towarzystwa drugiego kota i bardzo przywiązał się do Inki. Chodzi za nią krok w krok i nie spuszcza z niej wzroku.
Kotki znalazły dom w grudniu 2004.
Nasze kotki mają się raczej dobrze. Mieliśmy pewne problemy z Inką - jakiś czas temu znowu zaczęły się u niej luźniejsze kupki, jeździliśmy w związku z tym do weterynarza, dostawała leki. Zrobiliśmy badanie kału na pasożyty, ale nic nie wykazało. Było podejrzenie niewydolności trzustki i weterynarz chciał podawać enzymy trzustkowe, ale postanowiłam zrobić wcześniej USG jamy brzusznej, które wykluczyło problemy z trzustką (z innymi organami wewnętrznymi też). Z badania wynika, że jest to przewlekłe zapalenie jelit. W tej chwili Inka jest na diecie dla kotów z zaburzeniami żołądkowo-jelitowymi (Intestinal) i wreszcie wygląda, że sytuacja się unormowała (odpukuję, żeby nie zapeszyć). Poza tymi zawirowaniami zdrowotnymi jest przekochanym, przytulaśnym kotkiem. Kiedy jesteśmy w domu ciągle pcha się na kolana i chce się pieścić. Ma mruczenie włączone na stałe, nawet przez sen :) Lubi spać z nami, najlepiej pod kołdrą, bo wtedy jest jej ciepło, a ona bardzo ciepełko lubi. Poza tym lubi też wygrzewać się na kaloryferze albo na słoneczku.
Jest ciekawska, wszędzie musi zajrzeć, wszystko skontrolować i obejrzeć. Wszystko też jej zdaniem nadaje się na zabawkę dla kota ;) Bawi się też z innymi kotami.
Od połowy lutego jest u nas trzeci kotek - rudasek Malucci. Po pierwszym okresie oswajania się (Onet zniósł pojawienie się nowego całkiem nieźle, Malucci wyraźnie go ciekawił, ale Inka miała dłuższy okres buntu), teraz koty są już zakumplowane - bawią się razem, ganiają, szaleją. Onet i Malucci staczają regularne bitwy, na szczęście tylko "zabawowe".
Onet bardzo odżył, także dzięki pojawieniu się Malucciego, z którym może szaleć. Inka miała trochę za mało energii w sobie, żeby dotrzymać mu kroku w tym względzie. A i tak nadal bywa, że Inka i Malucci już leżą bez sił na dalsze ganianie, a Onet biega do domu i miauczy zachęcająco... Kotek chce się bawić, tylko nie ma z kim...
Poza tym Onet dość szybko się z nami oswoił, pozwala już się głaskać, brać na ręce, wyleguje się na kolanach i podgryza moją rękę. Oczywiście, są takie momenty, kiedy nie pozwala się dotknąć i czmycha na widok wyciągniętej ręki - ale są też takie, kiedy przybiega z mraukiem i wystawia się do głaskania.
Kotki znalazły dom w grudniu 2004.